Forum dyskusyjne o szkole

Forum dyskusyjne o szkole

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#16 2006-06-29 13:47:55

Niki

Administrator

Zarejestrowany: 2006-06-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

Ale beton, to też już lekka przesada mmoim zdaniem. Jak kogo stań na ocene taką powinien mieć, żadnych (no może małe)taryfy ulgowe, ale coś takiego.
Tylko zastanawia mnie co taki nauczyciel dziecko nauczy, skoro za byle co dostaje oceny? Moim zdaniem powinni być wymagający ale nie ostzi (jak to się pisze?)


Zapraszam na Strone O Zeberkach
http://ozeberkach.w.interia.pl/inne/buttonik.gif

Offline

 

#17 2006-06-30 09:28:11

Kinga

Moderator

Zarejestrowany: 2006-06-19
Posty: 104
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

To teraz ja wam coś opiszę...

W czwartej klasie miałam takiego debilnego nauczyciela od historii... uczył jeszcze moją mamę, był wychowawcą mojego taty... i swoich teraźniejszych uczniów oceniał we właściwy dla niego sposób: "twoją mamę lubiłem - ciebie też lubie, twojego taty nie lubiłem...". I tak się właśnie złożyło, że moją mamę to on uwielbiał, a mojego tate... no niezabardzo, bo mój tata strasznie był dal niego niemiły, bo go bardzo nielubił, zresztą jak większość chłopców... No więc jak on sprawdzając obecność doszedł do mnie, ja powiedziałam, że jestem, a on na to "Cała Jadzia (to znaczy mama )... dobrze, że się nie podałaś na tatę..." . Oprócz tego, jeśli kolesiowi się trochę popodlizywało, to od razu miało się wyższą ocenę... ja wręcz nie potrafię się podlizywać i nie miałam najmniejszego zamiaru się podlizywać mu... Nie to co moja koleżanka. Ja zawsze miałam odrobione zadania - porządnie, nie odpisane na przerwie; byłam przygotowana na kartkówki i sprawdziany - najczęściej dostawałam piątki, raz za kiedy czwórki. Koleżanka za to zadania odpisywała, czasem on nawet to widział, a na kartkówkach odpisywała... Później koleś, jak wystawiał oceny na koniec to mnie zatkało... Otóż: ja miałam 4!!!, a wychodziło mi z samych ocen 5!!!, a koleżanka miała 5!!!!!!!... Podeszłam do niego po lekcji i prosto z mostu wyjechałam: "Za co Karolina ma 5??!! za podlizywanie się??!!" (patrzcie znów Karolina).. A on na to "Ty, K************ówna (chodzi tu o moje nazwisko ), nie pyskuj, bo gotowy jestem Ci dać 3. Z charakteru to jesteś jednak cały ojciec" Taki debil!!!! więcej już wolałam się nie kłócić.... jak go dziś widzę na ulicy to tylko z grzeczności brukam pod nosem "Dzień dobry"

Ostatnio edytowany przez Kinga (2006-06-30 09:29:50)

Offline

 

#18 2006-06-30 10:33:05

Niki

Administrator

Zarejestrowany: 2006-06-13
Posty: 252
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

Wiem co to znaczy, ohoho
Miałam podobryprzypadek z nauczycielem historii w podstawówce Moja koleżanka z samymi 2 i 3 dostała na koniec roku dobry a kolega z samymi 3 i 4 dostał dostateczny....


Zapraszam na Strone O Zeberkach
http://ozeberkach.w.interia.pl/inne/buttonik.gif

Offline

 

#19 2006-06-30 14:17:12

berniko

(!)(!)(!)

Zarejestrowany: 2006-06-28
Posty: 128
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

Matko, w głowie sie nie mieści! Mój ś.p nauczyciel od histy lubił mnie i moją (niegdyś) przyjaciółkę Martę (a my się nigdy nie podlizywałyśmy). Jak była kartkówka i zbierał prace to do naszych zaglądał i mówił co jest źle i podawał prawidłową odpowiedź Innym to chyba nie przeszkadzało, a nawet było na rękę bo też błagali o podpowiedź. Nie mówił im Dla mnie to było fajnie, no ale trzeba przyznać, że niesprawiedliwie...

Pozdrawiam


||||||||||||||| 23% ładowanie sygnatury, proszę czekać...
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||| 100% sygnaturę załadowano.

www.pierzaste-i-futrzaste.blog.onet.pl ==> mój blog o papugach i kotach

Offline

 

#20 2006-07-01 19:04:08

MiGoTkA

***

Zarejestrowany: 2006-07-01
Posty: 1
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

fajnie miec takich  nauczycieli<lol2>

Offline

 

#21 2006-07-28 15:12:10

Marzenka

(!)(!)(!)

Zarejestrowany: 2006-07-22
Posty: 144
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

Nauczyciele mnie wkurzają! Bo ja się staram, żeby mieć lepsze oceny (I tak klasa uważa, że mam podciągane, bo mam dobre relacje z nauczycielami ), a taka dziewczyna z mojej klasy (Justynka ) nie robi nic, a i tak nauczyciele jej podciągają (Oczywiście klasa nie wypowiada się na ten temat ) A kto głównie podburza klasę? Oczywiście Justynka, to ona zawsze mówi, że mi podciągają oceny, chociaż sama miała w tym roku podciągane oceny z 4 przedmiotów:
1. niemiecki: pani miała dobry humor, więc podciągała wszystkim (w końcu koniec szkoły, nie chciała nam psuć planów na przyszłość ). Miałam między 5 a 6. Miesiąc przed wystawianiem ocen spytałam co mogę zrobić, żeby mieć 6. Pani dała mi listę 140 czasowników, miałam z każdym z nich ułożyć zdanie i odmienić w 5 czasach. Trochę się naparacowałam . Gdy przyniosłam pracę pani mi wstawiła szóstkę na koniec roku. Reakcja innych? Oczywiście ocena naciągana. Moja koleżanka miała średnią 4,74, więc zrobiła podobną pracę do mojej, tylko, że odmieniała je w 3 czasach. Dostała na koniec 5. A Justynka? Miała średnią 4,17 nie zrobiła nic i również ma ocenę bardzo dobrą. Naciągana ocena? Ależ skąd! W końcu to Justynka! Tylko kurcze z jakiej paki ja i moja koleżenka pracowałyśmy nad tymi głupimi zdaniami? No, cóż... w spawiedliwość to ja nie wierzę. Mam żal do Justyny i do nauczycielki, bo to jest NIESPRAWIEDLIWE!
2. biologia. Miałam normalnie 5, ale dostałam 4 z klasówki i żeby mieć 5 musiałam ją poprawić. Justyna miała gorsze oceny i też dostała z klasówki 4. Ja poprawiłam od razu na 5, Justyna na 3. W podobnej sytuacji był też mój kolega, ale on chodził codziennie do pani i odpowiadał. Justyna nic nie robiła i była oburzona tym, że ten kolega na koniec roku miał 5! Oczywiście powiedziała to i pani wstawiła jej 5, chociaż kompletnie na to nie zasługiwała. Kolega był strasznie wkurzony. Czy nazwano to naciąganiem? A skądże! Jej się należy!
3. matematyka. Krótko i na temat: Miałam średnią ponad 5,0 mam na konec 5. Justyna? Jej średnia jest ledwo ponad 4,0 też ma 5. Sparwiedliwe? NIE!
4. historia. Miałam między 4 a 5, była ostatni kartkówka (bardzo trudna), więc uczyłam się do niej bardzo długo (codziennie, ostatniego dnia uczyłam się do 1.00 w naocy). Nie powiem opłaciło się: miałam 5. Na koniec roku pani wystawiła mi w pełni zasłużoną 5. A Justyna? Miała 3 z kartkówki, nie chodziła do pani, nie odpowiadała, ale pani i tak wstawiła jej 5! Chociaż nawet przed kartkówką jej ona nie wychodziła. Ale czy to jest naciąganie? Oczywiści, że nie!
Do czego zmierzam? Otóż często nauczyciele są winni (a raczej w większości) naciąganiu. Ale też nie zapomnijmy, że często uczniowie, sami zainteresowani jak i z klasy są również winni temu. Wątpie, zeby np. z takiej biologii, czy historii naciągnięto mi oceny. Dlaczego? Bo klasa mnie nie wspiera. Mam żal o te cyrki z Justynką do niej samej, do nauczycieli, ale również do klasy, bo w ogóle na to nie reaguje. Uważają, że to jest fair! No cóż... Powiem krótko: Ocena ocenie nierówna.

Offline

 

#22 2006-12-31 13:04:55

smuggler1995

***

Skąd: Poznań
Zarejestrowany: 2006-12-31
Posty: 6
Punktów :   
WWW

Re: Kiepski nauczyciel?

U mnie jest taka jedna... Od techniki. Nazywamy ją Ostryga. Straszna baba. I jeszcze ta od przyry. Makabra.

Offline

 

#23 2008-04-23 13:50:52

Miłka115

***

2766946
Skąd: Leszno
Zarejestrowany: 2008-04-23
Posty: 13
Punktów :   
WWW

Re: Kiepski nauczyciel?

Ee bez sensu :-/ U mnie nauczyciel od matematyki jest nawet gitos... Bo jeżeli jest jakiś sprawdzian lub kartkówka ocenia według umiejętności. Wiadomo, że ten będzie mistrzem a matmie ten cieniasem bo tego nie quma... Nie rozumiem jak można tego nie rozumieć :-D Np w mojej klasie jest taki chłopak co umie wszystko z matmy nawet tak zwane zadania z kaktusem, czyli podchwytliwe. I on dostanie 5 za to, jak to zrobie. A jeżeli zrobi zadanie z kaktusem osoba która nie wie ile jest 6*8 to dostanie 6. I moim zdaniem takie ocenianie jest prawidłowe. Nie wiem jak o tym sądzicie wy, ale tak powinno być... Tylko szkoda, że w mojej szkole jest tylko jeden taki nauczyciel. Bo np pani od angl. sądzi, że każdy powinien w 5 klasie umieć to co pisze w podręczniku. No dobrze, ja się zgadzam, ale pani od techniki to jest dosłowna wariatka. Mam dwa przykłady...
1) Ja siedzę na końcu z moją przyjaciółką, pani od techniki klepie coś o metalach, moja przyjaciółka nie rozumie, zaczynam jej tłumaczyć to co zapamiętałam, mówie cicho, szeptem, żeby nie przeszkadzać pani, która wykłada ten temat. A ta sie zaczyna drzeć, że nas przesadzi, dlaczego gadamy, jak my sie zachowujemy i w ogóle... Chciała mi zachowanie obniżyć :-/ I to jest niesprawiedliwe bo nawet nie zapytała o czym rozmawiamy. Tylko stanęła cicho, przestała wykładać temat, chrząknęła i zapytała się czy ona nam nie przeszkadza zaczęła się drzeć. Ale jak Chłopacy gadają to jest dobrze, bo oni głośno gadali o przewodach elektrycznych, ale założę się, że jeżeli ja bym gadała o tych metalach głośno to po prostu powiedziałaby do mojej przyjaciółki żeby słuchała to by wszystko wiedziała.
2) Omawialiśmy metale w 5 klasie. I sama nauczycielka powiedziała, że ona nie umie nam tego wytłumaczyć, bo nie mamy chemii i tych innych ścisłych przedmiotów. Sama się przyznała, że nie umie tego wytłumaczyć a żąda, żebyśmy wszystko o tym wiedzieli. Co prawda mamy tylko ten gruby duży zeszyt gdzie piszemy tylko tematy nei wiem po co i ćwiczenia gdzie są zadania. To ciekawe z czego w domu mamy się uczyć
właściwie to mam 3 dowody bo jeszcze to;
3) Jeżeli pani od techniki sama powiedziała, że ona nam wszystkiego nie powie, bo nie jest alfą i omegą żeby o metalach wszystko wiedzieć i że powie nam tylko to co wie. A troszkę wiedziała. Gadała o tym przez 3 czy 4 lekcje. Na 5 lekcji miał być z tego sprawdzian. W ćwiczeniach jak już wcześniej mówiłam mamy tylko zadania a w zeszycie piszemy tylko niepotrzebne nam tematy. A technike mamy tylko 1 w tygodniu. Czyli jeżeli rozmawialiśmy o tym przez 4 lekcje, to znaczy, że przez 4 tygodnie i na 5 tydzień miał być sprawdzian. Ale w 5 tygodni, połowe się zapomniało! I z czego mieliśmy się uczyć!?

    Naprawdę, czasami nauczyciele przeginają... Troszkę się napisałam, ale chyba nie macie mi tego za złe, co? ;-D

  Aha i jeszcze jedno.
  Zgadzam się z smuggler1995 ja też mam wredną od techniki (jezeli przeczytales to co napisalam powyzej to sie przekonales ;-D) i od przyrody... A jeszcze muzyke mamy z tą samą babą co od przyry..

   Łee jeezu Totalna Masakra ;(

Ostatnio edytowany przez Miłka115 (2008-04-23 13:54:04)

Offline

 

#24 2011-08-27 15:29:52

zosieda

***

Zarejestrowany: 2011-08-27
Posty: 2
Punktów :   

Re: Kiepski nauczyciel?

Wiecie. U was jest 1 2 a może 3 nauczycieli do dupy, a u mnie właściwie wszyscy a nawet powiem jaka to szkoła. Jest to gimnazjum nr 22 w Łodzi. Na serio. babsko od matmy stawia właściwie tylko 1, 2 i 3. A sorry babka od niemieckiego P. Lenarcik( Lenarczyk- nigdy nie pamiętam) jest spoko. Jeszcze P. Rogowska jest nawet, ale jako człowiek, a nie nauczyciel. No bo bądźmy szczerzy. U mnie ciężko nauczyciela człowiekiem nazwać. Według wielu osób to jest coś w rodzaju robota bez duszy, sumienia i uczuć. Pewnie niektórzy zastanawiają się po co ja piszę tak szczegółowe dane? Po to by ostrzec osoby z Łodzi wybierające się do tej szkoły: DARUJCIE SOBIE!!! SPIERNICZYCIE SOBIE ŻYCIE!!!

;\

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora