Forum dyskusyjne o szkole
Macie jakieś śmieszne, przykre wspomnienia z dzieciństwa? Możecie się podzielić nimi z resztą.
Ja jak najbardziej mile spędziłam dzieciństwo i żałuje czasem, że człowiek nie może cofnąć czasu, wtedy gdy czas płynął beztrosko, a życie było ciekawe i bez problemów, chociażby szkoła
Jak byłam mała dużo podróżowaliśmy z rodziną, teraz już coraz mniej, rodzice pracują, brat starszy również, zostało mi małe coś co łazi po domu, czasami mi go żal, że nie widział tylu rzeczy co my jak byliśmy w jego wieku. Wtedy rodzice starali nam się jak najwięcej pokazać, teraz jak najwięcej by w domu siedzieli
Pamiętam śmieszną sytuację z dzieciństwa, jak byłam u cioci- spadłam Był strupek, ale potem znowu spadłam Jak wróciliśmy do domu już i na podwórku biegałam z dzieciakami- spadłam jeszcze raz Ale strup się rasowy zrobił, ale niestety znowu na niego upadłam, razem zaliczyłam na nim 5 upadków a teraz pozostała mi śliczna pamiątka w postaci blizny na kolanie Ale miło wspominam te czasy, teraz się z tego śmieje
Offline
@@@
Uwielbiam dzieciństwo, Ach!
Najbardziej wspominam naukę na rowerze, albo na rolkach... na wszystkim trudno było ale jakoś się dziecko nauczyło (licząc dodatkowo ze sto tysięcy upadków i niepowodzeń)
Uwielbiałam jeździć do babci i cioci na wieś, miałam kuzyki i kuzynów, teraz wszystko podorastało i trudno ich byłoby zastać w domu- szkoła, studia, praca....
Offline
***
Ooo tak!! Na rowerku ledwo co mi tata ściągnął boczne kółka a ja już poszłam za domek na duuużą górkę... po "udanym" zjeździe szłam obsiniaczona i zawyta do domu... pamiętam jak by to było wczora
Offline
Fajnie kiedyś było ...
Ja pamiętam, że mój starszy brat mnie bardzo wykorzystywał . Zawsze, gdy mama kupowała nam chipsy Łukasz chciał się ze mną bawić w księdza. Ja byłam księdzem i rozdawałam komunię (czyt. moje chipsy ), a on oczywiście był wiernym. No i zawsze wszystko mu rozdawałam, a dla mnie nie zostało nic
Offline
Marzenka, nie narzekaj. Przynajmniej wywiązałaś się ze ślubów ubóstwa.
Moich przypadków "gówniarza" nie pamiętam, mam ich pełno na kasetach. Np. mój tata przyjeżdża na moje urodziny (7 chyba), a ja wybiegam od stołu i do taty z wyciągniętymi łapami "tata pieniądze, pieniążki". Albo jak w zerówce na balu przebierańców mój kolega chciał mnie do tańca poprosić, a ja z uporem siedziałam na ławce.
Jak teraz sobie przypomniałam, to sama z siebie się śmieję...
Offline
Marzenka ja sama sobie komunie podawałam
Offline
Tylko, że mój brat mnie wykorzystuje do dziś Wie, że mam dobre serca i jak ktoś ładnie prosi to nie umiem odmówić... Taka to moja wada
Offline