U mnie w klasie było pięc osób które bardzo dobrze sie uczyły a co z tego powstało? Dwa kujony. A otóż dlaczego? Dlatego, że przed lekcją przeżywali, uczyłem/łam się cały dzień wczoraj nie wiem czy umie, weź mnie przepytaj. Na lekcji proszę pana, proszę pana ja sie chce zgłosić. A jak dostanie piątkę - wielki uśmiech na twarzy, burak rasowy, chwalipięta, ipt. Po lekcji przeżywa ach jakm to było trudno, szczególnie jak zadał mi to trudne pytanie bla bla, ale mam pięc och jak się cieszę!   A jak dostanie ocene niższą np. 4 co mnie bardzo denerwuje- idzie się pytać dlaczego tak a nie inaczej i czy może to poprawić! A jeszcze gorzej gdy dostanie 3- twarz zasłonięta a pod włosami ściakają łzy. I to rasowe kujony w naszej klasie. Lubieliśmy ich, ale kujonami byli, i czasami się śmiałyśmy- Oooo Tomek dostałeś 3 co teraz zrobisz. Lub coś typy- ha! Ha! Tomek dostał 1 nie wiem, ale mnie to cieszyło, bo mnie wkurzał tym lizaniem sie i zdobywaniem dobrych ocen. Ale to było tylko między mną i kilkoma koleżankami, i tylko myśmy sobie tak gadały.

Moja rada- poprostu się ucz, rób zadania a jak nauczyciel cie zapyta to odpowiadasz potem dostajesz 5 i siadasz do ławki jak nigdy nic. Oczywiście możesz się zgłasać, ale nie podlizywać do nauczycieli, no chyba, ze w jakiś humorystyczny sposób jak to czasami u nas w klasie robili "A wie pani jak pani dzisiaj ślicznie wygląda, to światło czyni cuda z pani włoasami, może nie być kartkówki"
A no i jak ktoś cię poprosi żebyś dała odpisać zadanie to daj, bo potem mogą zacząć gadać, że sie wycfaniłaś, uczysz się i nawet zerżnąć nie dasz, a z reguły lubią osoby które im pomagają w nauce czyli np. wybawiają od jedynki za brak zadania

Wątek przeniosłam do "nauczyciele i uczniowie"

Hmmm.... mam chyba (albo miałam ) taki sam problem. Uczyłam się dobrze, nawet bardzo dobrze, bo zawsze byłam pierwsza w klasie. I przez to wiele osób uważało, ze jestem kujonem. Tylko, że jest zasadnicza różnica między osobą, która uczy się, bo ma na to ochotę i chce tego, a kujonem: Kujon uczy się przede wszytskim dla ocen, nie ma własnego zdania, nie posiada wyobraźni i tylko recytuje regułki z pamięci. Osoby taka jak ja, albo Ty uczymy się, bo to się nam podoba, bo wiemy, ze wiedza jest ważna. A osoby pokroju Twojej klasy... Więc wydaję mi się, że oni po prostu zazdroszczą osobom dobrze uczącym się. Osoby, które najgłośniej napiętnują najbardziej przeżywają nasze sukcesy. Myślisz, ze oni nie chcieliby znaleźć się na miejscu tych "kujonów"? Czy nie chcieliby chwalić sie pięknym świadectwem i swoją wiedzą? Jestem pewna, że tak! Dlatego ucz się i nie zważaj na klasę. Bądź normalną osobą. Jeżeli ktoś poprosi Cię o pomoc, to zrób to (oczywiście w granicach rozsądku- nie po to pracowałaś nad tym, żeby teraz ktoś tak to po prostu przepisywał). Bądź fair, nie wywyższaj się. Jeżeli klasa uzna Cię za kujona to trudno. Ty będziesz miała czyste sumienie. I pamiętaj: Ucząc się nie robisz nic złego! Pozdrawiam i życzę sukcesów

Pewnie jesteś w gimnazjum, co? To najgłupszy okres... Miej to w nosie. Co byś nie powiedział oni i tak będą wiedzieli swoje. Tak po prostu... Żadne argumenty do nich nie dotrą. Nawet super tekst bnie pomoże, zbagatelizują go... Trzeba przeczekać, nie ma wyboru...

hmmm... nie jest to wieli problem, ale trochę trudny... Ja uważam, że powinnaś się uczyć jak chcesz... Jak chcesz się dobrze uczyć to się ucz i nie zwracaj uwagi na swoją klasę... Bo uczysz się dla siebie a nie dla nich a po za tym każdy ma prawo być takim jakim jest i uczyć się tak jak tylko najlepiej potrafi, a nie dostosowywać się ,,na chama" do jakiejś grupy (klasy)... Ja bardzo nie lubię jak ktoś mówi o mnie kujon,ale ja nim nie jestem choć mam dobre stopnie to w domu praktycznie w ogóle się nie uczę:>:>








Chodziłam z chłopakiem ze swojej klasy no i z nim zerwałam, a on nadal czuje do mnie mięte... Już mnie denerwuje swoim zachowaniem, bo cały czas się na mnie gapi... jak tylko coś powie to od razu wzrok na mnie i czeka na moją reakcje... Na komersie zadedykował mi piosenkę i zaprosił do tańca... nie odmówiłam, a może to był błąd... bo tańczyliśmy sami na sali wszyscy się patrzyli jeszcze nam fotki robili.... byłam wściekła jak nie wiem co... i teraz wszyscy z klasy mówią mi, że teraz to głupio byłoby go traktować tylko jak kolegę po takim czymś... a mnie to nie rusza... dla mnie on jest przeszłością i chciałabym się od tej przeszłości oderwać, ale nie potrafię... ostatnio jak pisaliśmy na gg to powiedziałam mu, że go nie lubię, ale co to da??????? Dajcie mi jakąś radę... Ja już mam go dosyć:(

Ostatnio edytowany przez mixikixi (2008-06-12 20:37:17)

moim największym problemem jest biologia a właściwie nauczycielka - Mańka. ona jest nienormalna! ocenia nie po wiedzy tylko ubraniu, nazwisku czy po prostu jak jej się umyśli. taka anka z mojej klasy ma kolczyk w nosie i ona raz to dojrzała i od tamtej pory anka jest zagrożona. moja przyjaciółka z kolei to już całkowicie miała przerąbane bo mańka bez powodu wywróciła na nia oczy i stawiała same banie chociaż pisała ponad temat. W końcu ona się wkurzyła i poszła z tym do wychowawczyni ale ta jej powiedziała że " to jest nauczyciel z długim stażem i nic nie mozna zrobić". Przecież to jest chore! żeby nauczyciel nie oceniał za wiedzę. nigdy nie mam pewności jaką dostanę ocenę chociaz wiem że umiem na 5. już nie wspomnę o tym że humor to jej się zmienia co pięć minut. nigdy nie mówi po imieniu albo chociaz nazwisku tylko zawsze "laluniu" albo "o ty brzydka". ja z nią już psychicznie nie wytrzymuję. na szczęście jeszcze tylko rok. jakbym miała zdawać biologię na maturze to chybabym się zabiła...